Zmiana klimatu w ostatnich latach powoduje duży problem dla naszego kraju. Susze występujące w ostatnim okresie potęgowały obniżenie się wód gruntowych, natomiast liczne podtopienia i powodzie powodowały straty fizyczne gospodarstw domowych oraz obiektów infrastrukturalnych pożytku publicznego. Przed takimi wahaniami pogody próbujemy ustrzec się, sięgając po coraz bardziej innowacyjne rozwiązania. Urbanizacja spowodowała częstsze „zabetonowanie” obiektów, placów miejskich. Rewitalizacje prowadzone na terenie naszego kraju kojarzą się, z pięknie ułożonymi płytami, kostką co daje możliwość bezpieczniejszego spaceru mieszkańcom, poprzez zmniejszeniu ruchu ulicznego pojazdów silnikowych, powiększenia liczby miejsc parkingowych oraz ułatwienie położenia miejsc wypoczynku. Zwiększenie się popytu na nieruchomości mieszkalne spowodowało budowanie nowych osiedli, często na dużej powierzchni blisko siebie, po to by zaoszczędzić zagospodarowanie terenu. Rosnąca liczba punktów gastronomicznych, miejsc odbioru paczek, sklepów o dużej powierzchni, galerii itp., powoduje zagęszczenie strefy „betonowej”. Woda, która powinna wsiąkać naturalnie w glebę w takich warunkach nie ma możliwości parując w większym stopniu. Oczywiście coraz powszechniejsze są zbiorniki retencyjne, zatrzymujące w obrębie gospodarstwa wodę jednak jest to spory wydatek finansowy. Naprzeciw problemowi rząd rozpoczął Program „Moja Woda”, zachęcając obywateli do składania wniosków. Program pomaga współfinansować przedsięwzięcia pomagające zatrzymanie wód opadowych na terenie budynku mieszkalnego i okalające go place, ulice. W programie udział mogą wziąć osoby fizyczne zamieszkujące domy jednorodzinne. Dofinansowanie jest w formie dotacji nawet do 80% kosztów kwalifikowanych, jednak nie więcej niż 5000 zł na jedno przedsięwzięcie. Od kilkunastu dni możemy przeczytać o rozszerzeniu podatku od deszczu. Rząd próbuje metody zapobieganiu suszy oraz rozwiązaniu problemu poprzez sięgnięcie podatnikom do kieszeni. Podatek nazwany potocznie deszczowym jest to opłata za zmniejszenie retencji naturalnej terenu poprzez zabudowanie go, czyt. naliczany jest od powierzchni zabudowanych obiektów, placów, uniemożliwiających wchłanianiu wody do gleby. Są to m.in. powierzchnia dachów budynków, powierzchnia tarasów, powierzchnia położonej kostki brukowej na działce. Do tej pory podatek obejmował nieruchomości o powierzchni przekraczającej 3500 m2, którzy zabudowali więcej niż 70% nieruchomości. Plan rozszerzonego podatku zakłada objęcie każdego właściciela nieruchomości o pow. większej niż 600m2 , którego zabudowa wyłącza więcej niż 50% powierzchni biologicznie czynnej. Podatnicy zostaną podzieleni na 3 grupy. Pierwsza to osoby, które posiadają urządzenia do retencjonowania wody opadowej o pojemności od 10 do 30% rocznego odpływu. Będzie to stawka 45 gr za 1 m2 rocznie. Druga grupa to osoby posiadające w/w urządzenia do 10% odpływu rocznego – dla tej grupy stawka wynosić będzie 90 gr za 1 m2 rocznie. Trzecia grupa podatników to osoby nieposiadające urządzeń do retencjonowania wody. Ta grupa zapłaci najwięcej, bo aż 1,50 zł za 1 m2 rocznie. Wszystkie pieniądze pochodzące z omawianego podatku rozdysponowane zostaną w odpowiednich proporcjach: 75% trafi do instytucji państwowej Wody Polskie, natomiast 25% zasili budżety właściwych gmin. Już dziś możemy przeczytać opinię ekspertów krytykujących ten pomysł. Zdaniem niektórych opinii podatek ten w nikłym stopniu poprawi walkę z suszą. Ich zdaniem większe szanse mają budowy nowych zbiorników retencyjnych czy też uświadamianie lepszego gospodarowania wodą.
Artykuł powstał w ramach Świętokrzyskiego Funduszu Lokalnego sfinansowany przez Narodowy Instytut Wolności-Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich na lata 2014-2020. Regionalnym operatorem programu jest Fundacja Imienia Stefana Artwińskiego.